Eventy plenerowe alternatywą dla wirtualnego świata
Świat wirtualny zdominował naszą rzeczywistość w czasie pandemii. Brak możliwości spotkań w realu i uczestnictwa w wydarzeniach, poskutkował przeniesieniem życia i pracy do przestrzeni online. Czy tak będzie wyglądała przyszłość branży MICE? Niekoniecznie. Ludzie potrzebują igrzysk, w związku z czym w trudnych czasach szukają alternatywy. Jest nią m.in. plener.
Rząd odmraża różne sektory gospodarki. Nie jest to odmrażanie łatwe, gdyż równolegle uczymy się nowych wytycznych i poznajemy nowe regulacje, które mają wpływ na nasze codzienne funkcjonowanie. Obostrzenia sanitarne, chociażby dla hotelarzy czy restauratorów, to często dodatkowe, niemałe koszty, którymi są oni obciążani po okresie przestoju. Ale to obecnie jedyna możliwość, by spróbować funkcjonować w miarę naturalnie. Niemniej jednak wszyscy pragniemy powrotu do normalności, do czasów sprzed koronawirusa. Tym bardziej, że branża eventowa przed COVID-19 była w fazie totalnego rozwoju biznesowego. Co więcej, mówiono że 2020 r. dla wielu z branży MICE będzie przełomowy, jeszcze lepszy. Sporo firm zlecających eventy obchodzi w tym roku swoje jubileusze – 10-, 20-, nawet 30-lecia. Szykowały z tej okazji spektakularne wydarzenia, jak chociażby uroczyste gale i bankiety. Znaczenie narzędzia biznesowego, jakim jest event marketing na przestrzeni ostatnich lat mocno ugruntowało swoją pozycję i przynosiło owocne plony. To był zdecydowanie czas branży eventowej. Dobry czas.
Potrzeba kontaktu
Niestety pojawił się koronawirus. W trudnym czasie pandemii, eventy wirtualne i hybrydowe, czyli coś czego jeszcze niedawno większość z nas się obawiała, stały się naturalną koniecznością – próbą zachowania chociaż części wydarzeń i rozpoczętych projektów. Z drugiej strony ich ilość i wysyp, połączony dodatkowo ze zdalną pracą, „przeładował” psychicznie, technologicznie i emocjonalnie wiele osób. Uczestnicząc w spotkaniach online z domu jesteśmy rozpraszani przez masę czynników zewnętrznych.
Oczywiście organizatorzy próbują przykuć uwagę uczestników, doprowadzają do interakcji z mówcami, aranżują konkursy, rozmowy w pokojach, czatach, ale to wciąż nie to samo co spotkania na żywo. „Zrywający” internet, problemy na łączach, opóźnienia sygnału oraz odgłosy domowego życia podczas rozmów biznesowych stały się codziennością, a dla wielu wręcz frustrującą rzeczywistością. Mówi się, że świat technologii i digitalu to nasza przyszłość, ale wszyscy wiemy, że to czego najbardziej nam teraz brakuje to bezpośrednie, realne spotkania twarzą w twarz, najlepiej bez maseczki. Wystarczy przypomnieć o czym większość z nas marzyła w czasach przymusowej kwarantanny i tzw. lockdown. Było to właśnie wyjście w plener, do parku, na rower, na upragniony spacer – chęć spotkania się z ludźmi. Nagle społeczeństwo zaczęło tęsknić za rodziną, współpracownikami, znajomymi i przypadkowymi osobami spotykanymi na życiowej drodze. Coraz częściej pojawiało się hasło – muszę odpocząć od komputera, smartfona, od technologii. Potrzebujemy natury, kontaktu z przyrodą, przede wszystkim potrzebujemy innych ludzi. To interakcje i realne spotkania budzą w nas endorfiny i pozytywne emocje. Nie oznacza to, że w dobie koronawirusa nie będziemy korzystać z technologii, wręcz przeciwnie.
Czas pandemii jeszcze bardziej pokazał i uwidocznił, że jest ona niezbędna do funkcjonowania i znacznie ułatwia życie. Systemy do mierzenia temperatury na eventach i w przestrzeni publicznej, skanowanie twarzy czy roboty, a nawet specjalne kabiny dezynfekujące, to tylko niektóre rozwiązania technologiczne, które na stałe zagoszczą w pocovidowym świecie. Można jednak założyć, że w dobie technologicznego przeładowania i nasycenia wydarzeniami wirtualnymi i spotkaniami online, rozwój eventów plenerowych oraz wyjazdów w tzw. głuszę i przysłowiową dzicz również może okazać się nowym trendem. Zarówno w branży turystycznej, co widać w rosnącym zainteresowaniu polami namiotowymi czy wynajmem kamperów, jak i w branży MICE, w której plener prognozowany był jako jeden z pierwszych etapów odmrażania.
Bezpieczne rozwiązanie
Ludzie potrzebują spotkań, zwykłych rozmów, ale również wymiany wiedzy, doświadczeń, ciągłej edukacji i podnoszenia kwalifikacji. Zamknięci w czterech ścianach marzą o spotkaniu, chociażby w małym gronie. Rząd mówi o etapowym odmrażaniu wydarzeń eventowych – począwszy od tych do 150 osób, już teraz, po imprezy gromadzące większą liczbę uczestników, w niedalekiej przyszłości. Nad powrotem eventów do 500 osób i więcej pracują organizacje branżowe, tworząc rekomendacje dotyczące regulacji, jakie mogłyby być przyjęte w tym zakresie. Póki co korporacje masowo wprowadzają jednak własne wewnętrzne przepisy i ograniczenia, blokując niestety eventy zewnętrzne.
Facebook jako jeden z pierwszych odwołał wszystkie wydarzenia powyżej 50 osób, aż do czerwca 2021 r., uznając je za zbyt ryzykowne i zbyt skomplikowane logistycznie, by warto było je realizować. To samo uczyniło wiele innych firm, zawężając swoje imprezy do bardzo ograniczonej liczby. Zwykle są to firmy globalne, rozlokowane na całym świecie, u których spotkania często wiążą się z dalekimi podróżami. Jakie będą rekomendacje światowych organizacji i decyzje rządzących w tej kwestii, dowiemy się zapewne niebawem. Wszystko wskazuje jednak na to, że cokolwiek postanowią władze, jednym z najszybszych i najbezpieczniejszych sposobów powrotu do organizacji wydarzeń (a przynajmniej pierwszym krokiem w tym kierunku) będzie m.in. organizacja eventów plenerowych, w określonych liczebnie grupach.
Patrząc chociażby na branżę gastronomiczną, która została odmrożona 18 maja, klienci restauracji obecnie częściej korzystają z przyrestauracyjnych ogródków (jeżeli mają taką możliwość) niż z lokali. Sprzyja ku temu również pora roku i pogoda. Plener może być chętniej rozważaną przez zleceniodawców i uczestników imprez opcją, chociażby z uwagi na przełamanie pewnej bariery psychologicznej społeczeństwa związanej ze strachem przed przebywaniem w zamkniętych pomieszczeniach. Plener to rozwiązanie, które daje wiele możliwości i nie sprowadza się jedynie do jednego rodzaju eventu jakim jest np. piknik.
(...)
Anna Nowakowska
Czytaj więcej w bezpłatnym wydaniu THINK MICE czerwiec 2020
>> POBIERZ